baner

Recenzja

Amerykański Wampir #09: 1976, Snyder, Albuquerque [recenzja]

Jan Sławiński recenzuje Amerykański Wampir #09: 1976
5/10
Amerykański Wampir #09: 1976, Snyder, Albuquerque [recenzja]
5/10

Seria Scotta Snydera i Rafaela Albuquerque’a o amerykańskich wampirach zaczęła tracić świeżość na poziomie siódmego tomu. Zaczęto stawiać przede wszystkim na przerysowaną akcję, gdzie najważniejsze stały się absurdalne zwroty akcji, a same postaci zeszły na dalszy plan. Niestety w tomie kończącym serię, rozgrywającym się w tytułowym 1976 roku, “Amerykański wampir” kontynuuje ten trend.

Skinner Sweet stracił wampirze zdolności i zarabia jako lokalna atrakcja - wykonuje motocyklowe tricki i strzela z rewolwerów ku uciesze publiczności. Gdy odnajduje go Pearl Jones i proponuje napad na pociąg wypełniony artefaktami z całej historii Ameryki, w oku mężczyzny pojawia się dawny błysk. Ekipę tego wyjątkowego skoku na pociąg uzupełnia brat Skinnera. Równolegle z potworami walczy Travis Kidd, który zyskuje potężnego sprzymierzeńca. Kwestią czasu jest, gdy drogi bohaterów się skrzyżują i przyjdzie im stawić czoła największemu zagrożeniu w ich wieloletnich przygodach. Powraca Dracula, a to nie koniec atrakcji i niebezpieczeństw.

Album “1976” przypomina “odcinek specjalny”, w który twórcy chcieli wrzucić dosłownie każdego istotnego bohatera, który na przestrzeni 10 lat publikowania serii pojawił się w komiksie. Wydumana fabuła, stawiająca przede wszystkim na sceny akcji i szokujące fabularne wolty, zapełniona jest więc przez znajome twarze (te lubiane i te niekoniecznie), a w dialogach co chwilę ktoś wspomina wydarzenia z poprzednich tomów. Łatwo się więc domyślić, że po “1976” nie mają co sięgać osoby nieznające serii Snydera. Sam czytałem poprzednie tomy 6-7 lat temu i czułem się momentami trochę zagubiony w tym festiwalu easter eggów.

Jednocześnie szkoda, że jak na wielki finał autorskiej serii Snydera, dostajemy zakończenie tak mało emocjonujące i tak słabo angażujące. Wspomniałem, że po świetnym szóstym tomie, części z numerkami siedem i osiem były rozczarowaniem i stawiały na trochę inny klimat. Klimatyczny horror z mocno zarysowanymi tragicznymi postaciami zastąpiła B-klasowa fabuła, która przez nagromadzenie przegiętych atrakcji przestaje być angażująca. Dialogów jest tu mnóstwo, a większość z nich to bolesna ekspozycja, postacie bez przerwy coś sobie tłumaczą. Mamy więc albo ekstremalną akcję, która w finale może przypominać kiepskie anime, albo gadające głowy, które plotą trzy po trzy. Nuda.

Szkoda, że Snyder żegna się ze swoją serią w takim bezpłciowym stylu. Na szczęście rysunki Rafaela Albuquerque’a wciąż stoją na wysokim poziomie, są brudne i klimatyczne, pełne rozmachu. To jednak za mało, bym mógł polecić “1976” z czystym sumieniem. Nowi czytelnicy zupełnie nie mają tu czego szukać, bo album jest zbyt mocno zakorzeniony w historii serii. Stali czytelnicy mogą poczuć rozczarowanie, że tyle lat czekali na tak przeciętny finał serii, która po drodze zaprzepaściła swój potencjał.

Opublikowano:



Amerykański Wampir #09: 1976

Amerykański Wampir #09: 1976

Scenariusz: Scott Snyder
Rysunki: Rafael Albuquerque
Okładka: Rafael Albuquerque
Wydanie: I
Data wydania: 31 Maj 2023
Seria: Amerykański Wampir, Obrazy Grozy
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170 x 260 mm
Stron: 264
Cena: 99,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328155992
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...

Galerie

Amerykański Wampir #09: 1976, Snyder, Albuquerque [recenzja] Amerykański Wampir #09: 1976, Snyder, Albuquerque [recenzja] Amerykański Wampir #09: 1976, Snyder, Albuquerque [recenzja]

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-